Spaliliśmy knajpę, aby zbudować nową.
Głosów w sumie: 19
Temat został całkowicie odpuszczony w moim przypadku. Jedna lekcja z AGoT 2.0 mi w pełni wystarczyła, LCG nie jest formatem wydawniczym który mi odpowiada. Zbyt niska ilość wzorów kart dostępna na początku w połączeniu ze zbrodniczo wolnym tempem zwiększania puli (2 karty na klan na miesiąc i garstka neutralnych) wyjątkowo mnie odrzuca.W przypadku Arkham czy LoTR które są i tak bardziej kooperacyjnymi planszówkami niż karciankami taki format ma sens bo utrzymuje świeżość w grze, ale w przypadku tytułu z aspiracjami gry turniejowej już dużo mniej. Brak odpowiednio wysyconej opcjami puli powoduje niską różnorodność talii oraz schematyczność i powtarzalność rozgrywki. Przerabiałem to już w AgoT 2.0 i jak dla mnie LCG jest formatem kompletnie nieodpowiednim do czegokolwiek innego niż casual grania jak planszówkę, pula się nudzi, kupujemy dodatek.To czy grę wydaje FFG, WoTC czy menele spod 15 nie ma żadnego znaczenia.
Temat został całkowicie odpuszczony w moim przypadku. Jedna lekcja z AGoT 2.0 mi w pełni wystarczyła,
Czyli co? Przez najbliższe pół roku od wyjścia core seta będziemy dostawali po 20 kart co miesiąc, a później co? Będą jakieś większe dodatki w rozmiarze co najmniej core seta czy nadal tylko taka comiesięczna kroplówka? Jak to wyglądało w przeszłości w innych grach FFG?
bo sporo osób może się znudzić zanim pula kart osiągnie jakieś rozsądne rozmiary.
Cytat: Stazi w 2017-09-19, 19:10bo sporo osób może się znudzić zanim pula kart osiągnie jakieś rozsądne rozmiary.Powiem tak, aktywni lojaliści mają w LCG przej..ane, chyba, ze bawi ich granie przez długi czas praktycznie tym samym. Dlatego format LCG wymusza trochę inne podejście - żeby nie dostać szajby trzeba grać co najmniej 3-4 frakcjami a w początkowym okresie to wypadałoby nawet wszystkim.
Nie wiem jak było w CCGu, bo na turnieje nie chodziłem, ale na podstawie doświadczeń z Netrunnera najbardziej obawiam się tego, że nawet pomimo powiększenia się tam z czasem znacznie puli kart, w końcu dojdziemy do takiego momentu, że każdy będzie grał tym samym. Ta LCGowa stagnacja jak dla mnie zabija przyjemność najskuteczniej najgroźniejszą bronią przeciwko grom - nudą.
Spotykało się człowieka i z prawie 100% pewnością można było przewidzieć jakim klanem gra. Nawet wydawca wspierał ten sposób gry przez różne dodatkowe bonusy dla zarejestrowanych graczy klanowych.
Gracze, którzy wybierali na turnieje najmocniejsze w danym momencie klany byli rzadkością. Mam nadzieję, że i w LCG, wcześniej czy później, rozwiną się podobne zachowania.
Bo przy Legendzie, Grze o Tron czy Podboju to jednak wiele silnych kart będzie/było klanowych i będą grały tylko przy konkretnym przeciwniku. Więc to o tyle fajniej
Niemniej dyskusja to akademicka jest tylk L5R LCG i siema ;-0