Autor Wątek: Emperor Edition a Imperial Edition  (Przeczytany 8851 razy)

Stazi

  • Unicorn Clan
  • Personality
  • *
  • Wiadomości: 286
    • Zobacz profil
Odp: Emperor Edition a Imperial Edition
« Odpowiedź #20 dnia: 2017-07-11, 20:13 »
szybkość kręcenia honoru ... opieranie się na całym zestawie było bardzo silne ale same breach of etiquete nie robiło gry ... wszystko zależało od tego czym grał przeciwnik, jeśli miałbyś w mieście 5 solidnych graczy w składzie typu shadowlands, ninja, naga, scorpion, TA z folowerkami na Otosan uchi  podejrewam że współczynnik wygranych nie był by rewelacyjnie wysoki i dość szybko ilość  breach of etiquete spadła by do 2 lub nawet 1

Hitomi ma generalnie rację, ale i tak chętnie odpowiem na Twoje zarzuty. Kręcenie honoru miało kluczowe znaczenie bo dek był w stanie bez problemu dobić do 40 honoru w 5 turze i to bez żadnej interakcji z przeciwnikiem. Same eventy, holdingi, postacie i różne akcje z fate'a wystarczały do tego. Jeśli przeciwnik wystawił jakiekolwiek postacie (a facelessy wtedy się raczej nie zdarzały) i mogłem zarzucić jakieś pojedynki to spokojnie dawało się skończyć w 3 turze. Właśnie ze względu na tą szybkość dek wymagał tylko minimalnej ilości mety do obrony. Dek bazował na tanich postaciach i holdingach więc był też bardzo odporny na kiepskie podejście.

Grając TA sam grałem też blitzem na tym samym strongholdzie i mogę Cię zapewnić, że honorówka była o wiele bardziej niezawodna i o wiele bardziej odporna na złe podejście. Blitz działał właściwie tylko na ludzi, którzy nie mieli doświadczenia w walce z takim dekiem i popełnili błędy w pierwszych 2 turach (np. wystawiając standardowo holdingi zamiast postaci). Co do innych wymienionych przez Ciebie klanów to:
- shadowlandy - to był wtedy mój drugi klan i choć nie uważam siebie za wybitnego gracza to doskonale znałem ich mocne i słabe strony. Oczywistym jest, że honorówką grało się przeciwko nim dosyć trudno, ale nie było to niewykonalne. Najbardziej nieprzyjemne karty u nich to był Evil Portents (Toku bardzo tego nie lubił  ;D) i Dark Oracle of Water.
- ninja i scorpion - mieliśmy gościa, który grał tylko nimi i robił to naprawdę bardzo dobrze. Muszę przyznać, ze były to chyba najtrudniejsze gry głównie ze względu na Shoju Senseia i Way of Shadow, które mogli sobie wtasowywać do deku w nieskończoność.
- naga - nimi i tylko nimi grał Artur Szyndler. Wiele można mu zarzucić, ale na pewno nie to, że był słabym graczem. U nag głównym problemem był Rise from the Ashes w czasie którego miały czas się rozbudować, ale nawet pomimo tego dawało się z nimi wygrać.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że takie licytowanie się do niczego nie prowadzi i nikogo nie przekonuje, ale ponieważ tak tu ostatnio spokojnie więc.. co szkodzi podyskutować.  ;)

AkodoJacek

  • Personality
  • Wiadomości: 313
    • Zobacz profil
    • Kyuden Bydgoszcz
Odp: Emperor Edition a Imperial Edition
« Odpowiedź #21 dnia: 2017-07-12, 16:43 »
Nie chodzi o licytację ... bardziej o to że kluczowe karty z ery przed Gold współgrały z wieloma innymi robiącymi podobny efekt i dzięki temu że to była kolejna karta robiąca podobny efekt była demonizowana (plus że dostęp do Breach of Etiquete był ułatwiony z powodu wznowień i tego że był to Uncommon, więc występowała częściej niż pozostałe więc pamiętamy więcej zagrań).

Ja mam cały czas wrażenie że zarówno honorówki jak dishonorowe decki nie okupowały wtedy topów ... zazwyczaj były tam szybkie decki zjadające prowincje w tempie mocno ekspresowym. No ale zbyt starałem się cieszyć z gry by przywiązywać się jedynie do wyników turniejowych, zdarzało się sporo graczy którzy chcieli dokonywać niemożliwości (tego co uważało się za niemożliwe do wykonania w danym klanie).

Mishima

  • Gość
Odp: Emperor Edition a Imperial Edition
« Odpowiedź #22 dnia: 2017-07-14, 11:09 »
Yori(tomo) ani dr.virus się nie odezwali.
Za to Artur Szyndler okazał się bardzo kontaktowym człowiekiem i kopalnią wiedzy. Poniższe informacje pochodzą z rozmowy telefonicznej z nim.

L5R zaczęło się w Polsce niedługo po premierze w USA. Końcówka 95 albo początki 96. Rozpoczęły go osoby z Krakowa, sprowadzały karty na własną rękę i przez nich się zamawiało. Dostęp w sklepach był wtedy utrudniony i zdecydowanie DoomTrooper i Magic miały przewagę. Osoby związane z czasopismem Magia i Miecz nie interesowały się L5R ccg w żaden sposób nie wspierały gry. L5R znalazło stałe miejscówki w Krakowie Szeherezada a w Warszawie Strefa51, dodatkowo silna ekipa uformowała się we Wrocławiu. Gra rozszerzała się na inne miasta i dość szybko zdobywała graczy ale Kraków pozostawał polską stolicą L5R. Turnieje grano prawie od początku więc od 1996 - w formacie otwartym - wszystkie karty były legalne. W pamięci A.Szyndlera zapisała się dominacja decków na honor, wspominałem o "breach of etiquete" ale mówił, że Lew i Żuraw spokojnie mogły wygrywać w 3 turze, szczególnie opłacały się pojedynki. Skorpion i dyshonor nie za bardzo dawał radę. Sytuacje zmieniał fakt, że  często grano wówczas na 4 graczy, co ciekawe w formacie każdy na każdego. Więc kompletnie zmieniało to wymagania wobec decku i talia ułożona na 2 (np. wspomniany honor) mogła mieć bardzo ciężko. Jade Edition (wsparta legalnym Imperial) była szczytem L5R. Nie było większych problemów z combosami bo  dostęp do najmocniejszych kart był ograniczony. Gra otrzymała jednak 2 ciosy, po których kwitnąca polska społeczność i sama gra miała już się nie pozbierać i wytraciła impet. Nowy layout i rewersy kart (Spirit Wars listopad 2000) a następnie obcięcie liczby frakcji i skupienie się na typowo ludzkich przynależnościach w Gold Edition (2001), te czynniki zdaniem A.S były zabójcze dla społeczności L5R w Polsce. Odpadło wtedy dużo graczy, w tym najbardziej oddanych i wydających na grę najwięcej. Wywarło na nim silnie negatywne wrażenie zbiorowe spalenie kart z nielegalnych już edycji przez kilku fanów. Sam A.S zniósł jeszcze zmienienie layoutu ale nie podarował likwidacji Nagi. Trzyma dalej karty z Imperial i Jade, których są 22 klasery (zbierał każde rare do 3 sztuk).
Co do L5R LCG A.S przewiduje, że będzie bardzo dobry start ale szybkie wytracanie graczy. Sam był entuzjastą Inwazji i wydawca rozczarował go zamknięciem tytułu. Nie jest również przekonany co do zbyt głębokich zmian w L5R, w ogóle nie jest pewny czy to do końca będzie jeszcze "L5R". Ale uważa, że gra jest potrzebna i znajdzie swoje miejsce w Polsce obok GoT2. Zapowiedział, że na pewno kupi LCG i zagra.

Z ciekawostek trwają prace  nad Kryształami Czasu RPG, przechodzą z k100 na k10. Będzie dużo mniej liczenia.

Shiba Qwal

  • Phoenix Clan
  • toolbox Personality
  • *
  • Wiadomości: 882
    • Zobacz profil
Odp: Emperor Edition a Imperial Edition
« Odpowiedź #23 dnia: 2017-07-14, 11:33 »
Co do szczytu popularności L5R w Polsce nie potrafię się z Szyndlerem zgodzić. Scena turniejowa właśnie w czasach Golda i Diamonda zaczęła się najbardziej rozwijać. W tamtych czasach potrafiliśmy mieć zwykłe lokalne turnieje w Gliwicach na 30 osób. Plus pierwszy polski Kotei w 2003 roku (końcówka Golda). W tym czasie odbywały się jedne z większych zawodów w europie z naszymi zawodnikami - Koteie w Norymberdze, ME w Luksemburgu itd. Wydaje mi się że liczba graczy zaczęła się zmniejszać w okolicach Emperora a Ivory pociągnęło na dno.

kempy

  • Quartz Magistrate
  • eternal Personality
  • *
  • Wiadomości: 9399
  • N /\ M E T /\ K E R
    • Zobacz profil
    • http://www.rpgi.fora.pl/
Odp: Emperor Edition a Imperial Edition
« Odpowiedź #24 dnia: 2017-07-14, 12:17 »
Dziwi taka rozbieżność w ocenie sytuacji na przełomie Jade/Gold. Pewnie uzależnione to było od struktury lokalnej społeczności. Rozumiem, ze dla niektórych wprowadzenie sztywnej legalności po latach samowolki mogło być szokiem (moje karty, bezużyteczne?) gdzie z kolei dla innych to był idealny punkt wejścia "na świeżo". I jeśli jedna grupa było znacznie większa niż druga to albo scena zamierała albo rozkwitała.

Jedno jest chyba pewne - gdyby w 2016 wyszedł Onyx to wraz z mocnym powrotem Naga (Akasha) - Warszawa odzyskałaby  mocno zakręconego entuzjastę, który mógłby zrobić wiele szumu wokół gry (in plus).

Dzięki Mishima za ten post.
Ratling • Nonhuman • Tactician • Those Who Wait Tribe


Nimrod

  • Dragon Clan
  • Personality
  • *
  • Wiadomości: 237
    • Zobacz profil
Odp: Emperor Edition a Imperial Edition
« Odpowiedź #25 dnia: 2017-07-14, 13:55 »
Łoho ale się rozgadało tu o przeszłości.
 Samemu tez się czegoś dowiedziałem, no ale ja w sumie dość świeży gracz...
Mnie nie podobał się za bardzo stary layout kart, widziałem je chyba znacznie wcześniej. Nie zainteresowały mnie wtedy krążki, ale jak pewnego czasu  będąc na turnieju Magica w Gnomie*   zobaczyłem jak Ganbitsu gra z Kaczorem w krążki spodobała mi się gra i no cóż wciągnąłem się, a był to okres mniej więcej połowy EE***.  No i w Bielsku  gdzie była wtedy dość zgrana ekipa dawało się grać. Jako że grałem kiedyś w rpg jako Ise Zumi moim wyborem był Smok, ale odradzano mi Monków jako słabych więc dostałem 3 wypasione klamki i pomogli mi złozyc Kensaj Dragona którego do dziś bardzo ciepło wspominam mimo ze nie był to top tier wtedy.


(jeśli o moje karcianki chodzi to były to DT potem trochę magica potem stary LoTR ten zdjęciowy i znów magic)
*(wiem że Second City już wtedy wyszło nie wiem jaki to był dokładnie czas..)
***(to MIAŁ być półmetkiem Emperora ale przedwcześnie skończyli go Ivory)
"Warrior monks are a dangerous breed, but I would prefer to face a dozen of them than those tattooed madmen from the Dragon Clan." - Ikoma Toraji" - A Warrior's Wisdom"

Stazi

  • Unicorn Clan
  • Personality
  • *
  • Wiadomości: 286
    • Zobacz profil
Odp: Emperor Edition a Imperial Edition
« Odpowiedź #26 dnia: 2017-07-14, 14:14 »
Co do szczytu popularności L5R w Polsce nie potrafię się z Szyndlerem zgodzić. Scena turniejowa właśnie w czasach Golda i Diamonda zaczęła się najbardziej rozwijać. W tamtych czasach potrafiliśmy mieć zwykłe lokalne turnieje w Gliwicach na 30 osób. Plus pierwszy polski Kotei w 2003 roku (końcówka Golda). W tym czasie odbywały się jedne z większych zawodów w europie z naszymi zawodnikami - Koteie w Norymberdze, ME w Luksemburgu itd. Wydaje mi się że liczba graczy zaczęła się zmniejszać w okolicach Emperora a Ivory pociągnęło na dno.

Mi też się wydaje, że to co piszesz jest najbliższe prawdy. Artur Szyndler przestał grać po odejściu Nag więc siłą rzeczy stracił kontakt ze społecznością i przestał trzymać rękę na pulsie. Stąd może wynikać taki, a nie inny pogląd na popularność L5R w tamtym czasie w Polsce. Po 5 latach wydawania dodatków i ogromnej ilości legalnych kart, próg wejścia w Open'a był bardzo wysoki. Dopiero po resecie i wprowadzeniu Golda zaczęło się pojawiać więcej nowych graczy. Wcześniej zdarzało się, że ludzie pożyczali na turnieje po pół deku, bo dostęp do starych dodatków w Polsce był żaden, a mało kto miał tyle hajsu, żeby ściągać karty na sztuki z zachodu (użyteczne erki dochodziły do $30-40 za sztukę).

Mishima

  • Gość
Odp: Emperor Edition a Imperial Edition
« Odpowiedź #27 dnia: 2017-07-14, 16:42 »
Może źle to ująłem. Jego zdaniem edycja Jade była świetna-kompletna, a gra szybko zyskiwała nowych graczy. Po "rotacji" około 2001 ubyło wielu wartościowych graczy, którzy tworzyli scenę i wydawali na karty dziesiątki tysięcy złotych. W odróżnieniu od magica  niestety nie było tu formatu vintage. Zastąpili ich nowi.  A dziś ci nowi (zaczynający 2001) to już weterani :)
Ja sobie mogę doskonale wyobrazić jaki musiał być szok gdy w 2001 (ceny w MtG były już wtedy kosmiczne) okazało się, że chase rare L5R z 1995 czy 96 są mało warte. A L5R miało być alternatywą dla MtG - a tu finansowe rozczarowanie/ poczucie bycia oszukanym graczy.

Odnośnie dostepności kart, przyznał, że ze starszymi Imperial Edition był problem jeszcze w latach 90tych. Ale generalnie w kolejnych dodatkach był ciut wyższy power level więc nie było tragedii nawet jeżeli ktoś zaczął kupować dopiero w Jade.